niedziela, 18 sierpnia 2019

Od Maximiliana cd. Mercedes i Auguste

- Odświeżamy jelenia. Na razie nie chce robić innych tatuaży. - Westchnąłem, podciągając rękaw swojej białej koszuli, aby móc ujrzeć podstarzałe dzieło Gus. Chociaż rogacz prezentował się imponująco, to miał już swoje pięć lat, przez co zaczął przeraźliwie blednąć.
- Spodziewałam się czegoś kreatywniejszego. - Zajęła się wymianą igły, która jeszcze nie tak dawno wbijała się w bok zadowolonej Marii.
- Kreatywniej już było. - Mruknąłem, wracając myślami do swojego miejsca pracy. Zapewne będę miał wpierdziel za opuszczony dzień pracujący, ale kto by się przejmował takimi pierdołami? Pracowałem, gdzie pracowałem, a jeden dzień nieobecności raczej nie powali firmy na kolana.
- Nie marudź. - Rzekła Cesarzowa, pochylając się nad moją ręką. - Znieczulenie? 
- Chciałabyś. Czemu ciągle o to pytasz? - Usłyszałem cichy warkot maszynki, która po chwili zanurzyła się w moim przedramieniu. Nie odczuwając ogromnego dyskomfortu, zerknąłem w stronę ubranej już Cortezy. Eh, zdecydowanie lepiej wyglądała w samym staniku.
- Bo liczę, że się kiedyś zgodzisz. Bądź cicho i się nie ruszaj. - Zarządziła, skupiając się na swojej robocie. Nie chcąc jej denerwować, postanowiłem zachować magiczne milczenie, ułatwiające pracę nie jednemu artyście.

*****
Po skończonym zabiegu odczułem lekki głód. Cóż, przygotowane przeze mnie śniadanie nie było jakieś rewelacyjne, dlatego nic dziwnego, iż starczyło to mojemu żołądkowi jedynie na kilka godzin. Mając ochotę na dobry posiłek, spojrzałem wymownie na Merci, która skinęła na to jedynie głową.
- Idziemy na obiad. - Stwierdziłem, opierając się o blat drewnianego biurka. - A ty idziesz z nami. Nie możesz siedzieć ciągle w studiu. - Zwróciłem się do Gus, która raczej nie była chętna wychodzić do innych ludzi. 


Merciiiii? :3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz