piątek, 9 sierpnia 2019

Od Jodissela CD Erica

Nieco zaskoczony przyjąłem wizytówkę, natychmiast przebiegając po niej wzrokiem. Nie sądziłem, żeby sportowcy posiadali własne wizytówki — a przynajmniej ja nic o tym nie wiedziałem, a warto dodać, że ze sportem byłem raczej na bakier. Czy to znaczyło, że Eric Perez jest także modelem? Po raz trzeci już tego dnia skierowałem wzrok na jego twarz. W zasadzie czemu nie. Urodę miał odpowiednią, widziałbym go w tej roli. Choć nawet mnie samemu nie podobał się fakt, że wszystkich oceniam pod względem przydatności w mojej pracy, moją pierwszą myślą było, że i ja mógłbym wykorzystać Erica do własnych "niecnych" celów, skoro już nadarzyła mi się taka okazja. Żal byłoby nie skorzystać, a i Eric by na tym zyskał.
- Wiesz co? - rzuciłem nagle, prostując się na całą wysokość moich 175 centymetrów i natychmiast wyławiając z torby mały notes w opalizującej, różnokolorowej oprawie. Na mój nos powędrowały okulary. - Mam dla ciebie propozycję. Co ty na to, żebyś wpadł do mojej firmy na kilka zdjęć? Poszukujesz oryginalnego stroju... Masz oryginalną urodę... Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbyś posłużyć mi jako model na jedną sesję. Wszystkie przymiarki zostałyby później twoje. - zapewniłem natychmiast. Z podekscytowania zaczynałem mówić coraz szybciej i musiałem się powstrzymywać, żeby nie wyjść przed Erikiem na jakiegoś nawiedzonego wynalazcę. - W ten sposób miałbym większą kontrolę nad tym, jaki krój i materiał stroju pasowałby stricte do ciebie. No, i przy tym pomógłbym nieco sobie samemu, bo najważniejsze to stale zmieniać wizerunek, tylko wtedy firma utrzyma się na rynku. - ostatnie zdanie właściwie bardziej wymruczałem do siebie, niż powiedziałem do chłopaka, ale natychmiast otrząsnąłem się z marazmu, aby zapisać sobie w kajecie informacje podane przez Erica. W razie jakby nie zgodził się na zdjęcia, mógłbym wciąż spotkać się z nim, aby przeprowadzić z nim wywiad.
Skrobałem zawzięcie w notesie, jednocześnie gadając do chłopaka.
- Jeśli chodzi o włosy, to nie masz się czego obawiać. Zanim zrobimy cokolwiek, zostaniesz poproszony o zgodę, której nie jesteś zobowiązany udzielić, zatem finalnie cały twój wygląd i sposób prezentacji na gali będzie zależał od ciebie. Będziesz mi musiał tylko zaufać w przypadku garnituru, ale nie martw się, dostosuję się do twoich wymagań. Ah, Ericu...? - nie odrywając wzroku od papieru, pchnąłem swoją przedpotopową komórkę w stronę chłopaka. - Zapisz mi, proszę, swój numer. Jestem znany z gubienia wizytówek, więc numery wszystkich, z którymi robię interesy, muszę zapisywać natychmiast, gdzie się da. - to mówiąc, schowałem przezornie podarowany mi wcześniej kartonik do kieszonki koszuli, ale to, że do wieczora już jej tam nie będzie, było tak samo pewne, jak to, że jutro znów zostanę wygoniony z pracy przez współpracowników w samo południe.
<Eric?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz