środa, 18 września 2019

Od Nino cd Hero

Co robić. Co robić. Co robić. Co robić.
Było mi tak gorąco, a jednocześnie chłodno. Serce biło mi z tysiąc razy na sekundę. A może i milion? Czułam jeszcze palący dotyk obcego mężczyzny na skórze, powoli jednak znikał, a mój umysł skupiał się na dłoni ściśniętej przez barmana Hero. „Hero”. „Bohater”. Cholerny przypadek czy coś więcej? Sytuację nawet nie poprawiała moja czerwona twarz, wszystko tylko pogarszała. Nigdy nie lubiłam, gdy się zawstydzałam, ale teraz to aż siebie po prostu nienawidzę.
Czemu w ogóle na niego wtedy spojrzałam, prosząc o pomoc? A, no tak, tamten facet może i obejmował mnie w talii, ale coraz śmielej i kierował rękę w stronę mojej pupy.
Poza tym… PO JAKĄ CHOLERĘ ON GO UDERZYŁ??! Nie mógł tylko ze mną uciec, musiał mu przywalić?? Miałam ochotę nakrzyczeć na Hero, że jest brutalem i w ogóle… ale brakowało mi odwagi, doszczętnie.
Jednak jedno trzeba było ciemnowłosemu przyznać. Uratował mnie przed publicznym molestowaniem. Tetsu sam by pewnie przywalił tamtego gościowi, więc chyba nie mogę mieć mu aż tak za złe, że go uderzył…
A opcja zabrania mnie do domu była aż nazbyt kusząca. Byłam już prawie na granicy z płaczem i chyba jedynego, czego potrzebowałam, to objęcia brata. No i może dotyk futra Szprota.
Stałam jeszcze chwilę obok Hero, opatulona w jego bluzę. Jaka ona była gigantyczna… a jaka ciepła. I nieźle pachniała, pomijając nuty alkoholu. Iść za jego propozycją? Nie iść? Och, przydałaby się Marilyn…
- No… dobra… - cicho odpowiedziałam, unikając spojrzenia w oczy barmana. I tak najadłam się dzisiaj dosyć wstydu.
- Dobrze. Daleko mieszkasz? - zapytał, ruszając powoli do przodu. Zrobiłam jeden krok i prawie się wywaliłam. Chłopak już był gotowy, żeby mnie złapać, ale sama załapałam równowagę szybciej, niżeli myślał. Jakieś doświadczenie w chodzeniu w wysokich butach miałam, więc taka sytuacja nie była pierwsza i pewnie nie była ostatnia. Prawie codzienność.
- Na pewno wszystko w porządku? - kolejne pytanie. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Nie jąkaj się, Neko.
- Tak… Po prostu obcas mi się ześlizgnął, nic wielkiego – odpowiedziałam, dumna z siebie. Powiedziałam to prawie normalnie. Czemu prawie? Głos mi drżał. Hero tylko złapał mnie mocniej za dłoń. A, pytał się, gdzie mieszkam.
- Mieszkam dosyć blisko… 3 ulice dalej na wprost – odpowiedziałam. Widziałam tylko ruch jego głową i ruszyliśmy. A może lepszym wyjściem byłoby zadzwonić po brata, żeby mnie odebrał? Przecież jak barman mnie odprowadzi, to Tetsu może dostać szału! Może jednak nie będzie tak źle… Powiedziałabym, że pewnie śpi, ale on nigdy nie śpi, jeżeli jestem poza domem i nie śpię u koleżanki.
Nieśmiało spojrzałam na chłopaka obok mnie. Nie patrzył się na mnie, wzrok miał skierowany na wprost. Jego profil cudnie wyglądał oświetlony przez mijaną latarnię. No i dopiero zauważyłam, jaki on wysoki! A więc nic dziwnego, że bluza też była ogromna.
Po minięciu drugiej latarni nie mogłam się powstrzymać. Wyjęłam telefon z torebki, który zdążyłam schować jeszcze przed tańcem. Odblokowałam go jedną ręką i nacisnęłam na aparat. Wokół nas rozlegał się dźwięk naszych kroków, w tym stukot moich obcasów na platformie, a w oddali brzmiały dźwięki jakiejś muzyki. Skierowałam komórkę na twarz Hero, czekając na odpowiedni moment. Robienie zdjęć w ruchu miałam opanowane do perfekcji, więc nie był to dla mnie żaden problem. Mijamy latarnię i… cyk. Dźwięk zrobionego zdjęcia rozległ się nieco głośniej, niżeli miałam to w planach. A raczej – w ogóle miało go nie być. Może nie słyszał…?

Hero?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz