środa, 4 września 2019

Od Alexa CD Jodissela

Spojrzałem na chłopaka, który przeprosił mnie kolejny raz. To było dla mnie dość dziwne, ponieważ, ze względu na mój wygląd, to ode mnie oczekiwano przeprosin, mimo że to nie były sytuacje z mojej winy. Chłopak oparł się o ścianę i patrzył niepewnie, jakby nie wiedział co zrobić.
- Co ty tak często przepraszasz? - Zapytałem nagle, tak jakby serio mnie to obchodziło.
- Nie wiem. - Mruknął widocznie zdziwiony moim pytaniem. - Przepraszam. - dodał po chwili, a ja się zaśmiałem pod nosem.
- Nie przepraszaj. - Przewróciłem oczami, patrząc na niego. - Zbyt częste przepraszanie jest słabe. To tak jakbyś mówił, że jesteś winien wszystkiemu i pozwalasz wszystkim cię zdeptać. - westchnąłem, skąd u mnie się biorą takie mądre zdania?
- Tak, wiem, że tak jest. - Zgodził się ze mną. - Ale nic na to nie poradzę.
- Trochę więcej pewności siebie i będzie dobrze. - wzruszyłem ramionami. - Jestem Alex, a ty to ?
- Jodissel - Wyciągnął do mnie dłoń, a ja ją uścisnąłem.
Jodi nie wyglądał najlepiej, więc zaproponowałem mu, żebyśmy usiedli na krześle. Mimo że jesteśmy w szpitalu, to raczej bym nie chciał, żeby ta osoba zemdlała. Mam w swojej głowie trochę rozsądku.
- Co tu robisz? - Zapytałem, rozglądając się po ogromnym holu. - Odwiedzasz kogoś ?
Nagle na korytarzu zrobił się wielki zamęt, ponieważ karetka przywiozła na noszach osobę, która była poważnie poobijana i miasto dużo krwi. Jodi i ja spokojnie obserwowaliśmy sytuacje. Lekarze i pacjentki szybko podbiegły do pacjenta, który ledwo żył i zaczęli krzyczeć, że trzeba jechać od razu na operacje. Gdy wszystko ucichło, spojrzałem na Jodiego czekając na odpowiedź.

Jodi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz