poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Od Maximiliana cd. Mercedes i Auguste

- Ugh, kiedyś przez was umrę. - Mruknąłem, wstając z niewygodnego krzesłą, które w głównej mierze chroniło mnie przed bolesnym upadkiem. Uważając na chwiejące się nogi, ruszyłem powolnym krokiem w stronę wyjścia, gdzie być może nie panował aż tak duży ruch.
- A ty gdzie? - Gus zmarszczyła czujnie brwi. - Nie mów mi, że w takim stanie chcesz sobie pójść do domu. - Dorzuciła, nie kryjąc narastającej w głosie irytacji.
- Nie wrócę do domu, ale chce się przewietrzyć. - Wyjaśniłem, kładąc rękę na srebrzystej klamce. Miałem już zwalniać mechanizm, który pchnąłby drzwi w przeciwnym kierunku, lecz w tym samym momencie rozdzwonił się mój telefon.
- Kto dzwoni? - Zainteresowała się Merci.
- Ojciec. - Odpowiedziałem, odruchowo blednąc. - Bądźcie cicho. Nie może się dowiedzieć, że tu jestem. - Przeciągnąłem palcem po ekranie, co zezwoliło mi na odebranie przychodzącego połączenia. - Cześć tato.
- Powiesz mi gdzie jesteś, czy wolisz, abym wysłał tam swoich ludzi? - Harvey warknął do słuchawki, nie mając zamiaru udawać spokojnego baranka.
- Będę za godzinę w domu. - Próbowałem zmniejszyć jego gniew.
- Do domu? - Parsknął śmiechem. - Do pracy Max! Jesteśmy w dupę z trzema klientami, bo tobie nie chciało się przyjść do firmy! - Robił mi wyrzuty, przez które nie czułem się zbyt komfortowo. Kiwając na to głową, w lekkim zakłopotaniu przygryzłem dolną wargę ust. Nigdy nie chciałem zawieść swojego rodzica, ale czasami i ja musiałem coś odwalić, żeby odreagować monotonne dni.
- Będę za dziesięć minut. - Rozłączyłem się, a następnie spojrzałem na wszystkich obecnych w lokalu ludzi. - Muszę jechać do pracy. Są wkurzeni, więc jeśli to przeżyję to będę miał farta. - Westchnąłem, drapiąc się po karku.
- Jak umrzesz rekwiruję ci dom. - von Lothringen klasnęła w dłonie, szykując sobie plany na przyszłość. Przewracając na to oczami, zerknąłem ze współczuciem na Marię, która w obecnej chwili wyjadała z pudełka ostatnie frytki.
- Jeśli Charles nie zasiedli go jako pierwszy. - Stwierdziłem, przechodząc przez próg studia. - Odbiorę cię później Mercedesie.



Merci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz