poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Od Anastazji cd Hero

Patrzyłam na chłopaka chwilę w milczeniu, mrużąc oczy z uśmiechem.
– Nie wydaje mi się, by słońce jeszcze świeciło – udał, że się rozgląda. Zaśmiałam się cicho.
– Masz rację. Dziękuję – uśmiechnęłam się lekko. W głębi duszy przyznałam, że sama może trochę bym się bała wracać. Chłopak wyjął telefon, by sprawdzić, która godzina. Wyrwałam mu go z ręki i w kontaktach wpisałam swój numer. Nawet nie protestował.
– Tak w razie gdybyś nie miał komu polewać, chętnie wpadnę – rzuciłam, na co prychnął z uśmiechem. – I jeszcze raz dziękuję.
Hero wystawił policzek i wskazał go palcem. Zaśmiałam się, zdjęłam bluzę i wcisnęłam mu ją w ręce. Skierowałam się w stronę domu. Zatrzymałam się jednak i odwróciłam głowę.
– Dobranoc. I uważaj na siebie.
Chłopak w odpowiedzi puścił mi oczko. Weszłam do mieszkania, uśmiechając się nieświadomie.
Nie jarałam się każdym poznanym chłopakiem, ja nie z tych. Ale każdej poznanej osoby, którą uznałam za choćby w porządku - trochę. Może przez fakt, że taka osoba musiałaby również mnie uważać za taką "w porządku". Czasem ciężko mi w to było uwierzyć. W moim mniemaniu byłam raczej dosyć nudna.
– Rany, jesteś wreszcie. Dzwoniłam do ciebie – Anna wyrwała mnie z zamyślenia. Z salonu wyszła za nią Wera z talerzem pełnym gofrów.
– Chodź, nażremy się jak głupie. Jest bita śmietana, owoce i nutella.
Owoców nie lubiłam, ale słodycze zawsze mnie przyciągały. Można mnie było nimi przekupić.
Usiadłam z dziewczynami i Minerwą na kanapie. Kotka wbiła zęby w moje ramię.
– Ej, przepraszam, że tak długo mnie nie było, dobra? Daj spokój.
Futrzana kulka usiadła naburmuszona obok mojego uda.
– Kicia, pachniesz facetem.
Dziewczyny wybuchły śmiechem. Anna tylko przysunęła się bliżej z uśmiechem.
– Daj spokój, kolega tylko pożyczył mi bluzę. Zimno było. – w duchu śmiałam się z zachwytu przyjaciółek. Wcisnęłam gofra w usta.
– Ładne perfumy ma, możesz mu to powiedzieć.
– Sama mu to powiesz, jeśli pójdziecie ze mną do klubu, Wera.
Telefon na stoliku zawibrował. Wzięłam go do ręki.
Od: Nieznany
Dobranoc, Kopciuszku :)
Uśmiechnęłam się pod nosem i zapisałam numer Hero. Miałam zamiar następnym razem przyprowadzić swoje towarzyszki. Nawet jeszcze w tym tygodniu.

(Hero?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz