poniedziałek, 2 września 2019

Od Auguste cd Maximiliana i Mercedes

Dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych. Najpierw rozmowa z mamą, która skończyła się na nakazie przyjechania na jakąś galę, potem zgubione klucze, na koniec brak dostawy kolorowego tuszu. Musiałam przełożyć część klientów, a Arrow tylko się śmiał.
- Co cię tak kurwa jego mać bawi? - Warknęłam w pewnym momencie.
- Mnieeee? Niiiiiic. - Uniósł ręce w geście obrony. - Po prostu lepiej się śmiać niż płakać, prawda?
- Ugh, ludzie i ich optymizm. - Przewróciłam oczami. - Skąd ci się to bierze?
- Wystarczy, że na ciebie popatrzę. - Oberwał poduszką z kanapy. - W końcu jesteś jasnym słońcem tego studia, prawda?
- Nie przeginaj, okej? - Oparłam się tyłkiem o blat biurka. - I przynieś papier do drukarki z zaplecza.
- Aye, Gus! - Zasalutował i po chwili zniknął w odchłani zaplecza.
***
- Cześć. - W drzwiach stanęła Maria.
- Hej. - Uniosłam głowę znad kartki. - Nie wzięłaś Archera, prawda?
- To był warunek. - Meksykanka założyła ręce.
- Dobrze. - Kiwnęłam głową i wstałam. - Siadaj.
Dziewczyna nieco się zdziwiła, ale wykonała moje polecenie. Potem podsunęłam jej pod nos kartkę.
- Nie do końca wiedziałam, od czego zacząć, dlatego narysowałam ci parę podstawowych znaków, razem z instrukcją jak je rysować. - Wskazałam na górę kartki. - Tu masz całą. Tu jak po kolei ją rysować. A tu tłumaczenie. Na razie masz ołówek, ale jak się wprawisz to pobawimy się z tuszem i pędzelkiem.
- Uuuu, rysowanie. - Mercedes chwyciła kubek, w którym były ołówki, by wyjąć kawałek drewna z logiem dość znanego sklepu meblowego. - Podoba mi się.
- Cieszę się. - Uniosłam nieco lewy kącik ust. - Jakbyś miała problemy, wołaj. Co prawda mam zaraz klientkę, ale coś wykombinujemy.
- A jeśli będę robiła coś źle? - Zapytała.
- To cię poprawię. - Wzruszyłam ramionami. - Nauka polega na poprawianiu błędów, nie?
- Gdyby nauczyciele mieli takie podejście, łatwiej byłoby się czegoś nauczyć.
- Nie wiem. - Założyłam rękawiczki i zaczęłam przygotowywać maszynkę. - Nigdy nie chodziłam do szkoły.
- Jak to? - Brwi dziewczyny się uniosły.
- Prywatne lekcje. - Zadowolona, że wszystko jest dobrze złożone, popatrzyłam na projekt tatuażu. - Rodzice mieli środki i możliwości.

- Aha. - Maria pokiwała głową. - Jakieś rady, co do znaczków?
- Baw się dobrze? - Rzuciłam niepewnie, by po chwili przywitać klientkę.
***
- Archer dzwoni. - Arrow przystawił mi do ucha komórkę.
- Czego? - Warknęłam, odsuwając igłę od skóry klientki.

Maksiu? Czego chcesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz